

Porzucanie zwierząt jest czynem karalnym, jednakże często brak jest możliwości udowodnienia takiego czynu. Czasami jednak zdarzają się świadkowie takich sytuacji, którzy dodatkowo nie godzą się na krzywdę zwierząt i decydują się w tej sprawie zeznawać. Dzięki nim udaje się czasami ukarać sprawców porzucenia. Tak było i w tej sprawie, gdzie dwójka osób wyrzuciła z samochodu dwa koty.
17 sierpnia 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie zapadł wyrok w sprawie o znęcanie się nad dwoma kotami w ten sposób, że je porzucono.
Postępowanie karne przeciwko oskarżonym zostało warunkowo umorzone na okres 2 lat próby. Wobec oskarżonych została orzeczona nawiązka na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt "Kundelek" w Rzeszowie przy ul. Ciepłowniczej 3 w kwocie po 500 zł, a także zasądzone zostały koszty sądowe w kwocie po 200 zł.

Właściciele psów, którzy nie chcą trzymać psów na uwięzi, czasami decydują się na trzymanie psów w kojcach. Muszą jednak uważać, jakiego rodzaju kojce stawiają. Okazuje się, że niektóre tego typu instalacje mogą być uznane za budowle, na które konieczne jest uzyskanie pozwolenia. Kosztownego pozwolenia...
Z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 15 czerwca 2016 r., sygn. akt II SA/Gd 57/16:
"Ogólnie bowiem przyjęta definicja kojca określa go jako najczęściej niewielką, otwartą z góry i ogrodzoną po bokach przestrzeń do okresowego lub stałego przetrzymywania psów lub zwierząt hodowlanych. Kojec zgodny z tą definicją nie wymaga pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia, gdyż jest związany tylko z ogrodzeniem terenu. Natomiast jeżeli ma zadaszenie oparte na słupkach spełnia on już definicję wiaty."
Sąd stwierdził, że w tym konkretnym przypadku kojec należał do kategorii, o której mowa w art. 3 pkt 3 ustawy Prawo Budowlane.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

09 sierpnia 2016 r. w Dzienniku Gazeta Prawna pojawił się krótki tekst o dbaniu o koty wolno żyjące. Można tam przeczytać:
"Zatem koty miejskie nie powinny trafiać do schronisk dla bezdomnych zwierząt. Nie należy ich także na siłę oswajać i zabierać do mieszkań."
Z powyższymi zachowaniami spotykamy się w ostatnich czasach dość często. Kocięta są zabierane z terenów miejskich, chociaż prawdopodobnie są pod opieką matki, która się oddaliła w poszukiwaniu pożywienia lub przenosi pozostałe młode w bezpieczniejsze miejsce.

Żeby zmieniać prawo dotyczące ochrony zwierząt, trzeba najpierw zrozumieć, dlaczego ono nie działa. Czarna Owca Pana Kota i Stowarzyszenie Ekostraż przeprowadziły monitoring postępowań w sprawach o znęcanie się i posiadają informacje pozwalające na stawianie diagnozy odnośnie prawnej ochrony zwierząt w Polsce.
Zachęcamy do podpisania ich petycji.

Uprawomocnił się wyrok z dnia 29 czerwca 2016 r. (sygn. akt II K 221/16) w sprawie zagłodzenia 20 kóz. Oskarżony został uznany winnym znęcania się nad zwierzętami w ten sposób, że pozostawił je bez opieki, co skutkowało zagłodzeniem zwierząt.
